sobota, 19 kwietnia 2014

Pasja

Jesteśmy właśnie z żoną -  no może nie dosłownie -  po kolejnej projekcji filmu Pasja  Mela Gibsona. To jeden z tych filmów, który naprawdę nie pozostawia człowieka obojętnym. Oglądając kolejne kadry męki, jaką przeżywa Chrystus chce się w pierwszej chwili wystrzelać wszystkich odpowiedzialnych za to, co widzimy na ekranach. Nie ważne, lewactwo, prawactwo, geje, lesbijki, księża i wszystkich następnych... Czasami nawet samego Boga. Każdy, kto jest winny! Tylko, że wtedy stajesz po stronie tych, którzy zabili Jezusa. 

Zapytasz: jak to? Zauważ, że wszyscy - Sanhedryn, Lud...  WSZYSCY chcieli wypełnienia prawa. Przecież Jezus zbluźnił mówiąc, że jest Synem Bożym... Tak często domagamy się sprawiedliwości natychmiast i jakże łatwo w tym wszystkim dać się zaślepić. Popatrz, Jezus wiedział, co go czeka, wiedział, że na Nim mają  spełnić się proroctwa. Wiedział, że w każdej chwili mógłby się wycofać -  a jednak się nie cofa. 

W tym tak naprawdę tkwi siła Chrystusa.  On stał się Ofiarą za swoich Oprawców -  jak mówi 2 Kor 5, 21 -  On stał się  grzechem -  nie winny stał się winnym, w tym miejscu grzech ujęty jest w dwójnasób:  jako czyn przekraczający Prawo, a tym samym zrywającą przyjaźń z Bogiem, drugie ujęcie to oczywiście grzech jako zbrodni, której konsekwencją jest śmierć -  w tym wypadku najhaniebniejszej, bo na drzewie krzyża. 

W ten sposób, Ten, który nie podlegał Prawu, przyjął karę wypływającą z Prawa i jednocześnie ją... anulował? Inaczej mówiąc; wyobraź sobie, że trafiłeś pod sąd za jakieś wyjątkowo  obrzydliwe przestępstwo -  oczywiście niczego takiego Ci nie życzę -  i wiesz doskonale, że jedyny możliwy wyrok, to elektryczne krzesło. A propos krzeseł, sędzia właśnie zajął miejsce w swoim fotelu i zaraz nastąpi odczytanie wyroku. I nagle słyszysz:  NIEWINNY! Ktoś już podjął za Ciebie karę, ktoś wypełnił karę śmierci, abyś Ty mógł żyć! 

To jest właśnie siła i potęga miłości Chrystusa. Pomyśl, jak bardzo Chrystus musiał Cię umiłować, że zdecydował się na taki radykalizm w swojej miłości? Jezus mówi o sobie, że jest dobrym Pasterzem, który oddaje życie za swoje owce, aby one miały życie. Nikt Mu tego życia nie odbiera, ale On sam je daje. "Albowiem tak Bóg umiłował świat, ze Swyna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne" [J 3,16]

Jezus w jednej ze scen filmu czy kart Ewangelii, modli się za swoich prześladowców. Trzeba naprawdę mieć cohones, by modlić się, a więc prosić za kogoś -  kto właśnie pozbawił nas życia i to w sposób tak brutalny i hańbiący. Czy potrafisz wyobrazić sobie taką miłość? Ta miłość jest wymownie ukazana w scenie, kiedy Chrystus otrzymuje swój krzyż, obejmuje go i przytula - jeden ze skazańców, który Mu towarzyszy zupełnie tego nie rozumie, zupełnie jak nie rozumie, że ktoś może kochać aż tak bardzo. Chrystus przed śmiercią zostawia nam swój Testament:  "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja Was umiłowałem" [J 15,2]  Czy teraz rozumiesz ten gest? 

Są jeszcze dwie postaci, które niesamowicie poruszają:  jedna to Szymon z Cyreny: Szymon został przymuszony do pomocy Chrystusowi.  Człowiek ten tak się bał krzyża, że musieli go siłą przymusić. Musisz pamiętać, że krzyż to była najhaniebniejsza śmierć dla Żyda. Każdy szanujący się Żyd nie chciał mieć z tym nic wspólnego.  W obliczu brutalności, z jaką żołnierze rzymscy obchodzili się z Chrystusem, Szymon powiedział, że jeśli nie zaprzestaną, nie będzie niósł dalej krzyża.  Szymon symbolizuje tych, którzy nie pozostają obojętni wobec cierpienia innych... Spotkanie cierpiącego Chrystusa zmienia jego życie. 

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną postać to św. Jan. W J 13,23 czytamy: "Jeden z Jego uczniów -  ten, którego Jezus miłował -  spoczywał na Jego piersi" Kiedyś przeczytałem, że Jan dzięki temu zdołał wsłuchać się w bicie Chrystusowego Serca -  i zwróć uwagę, że jako jedyny nie "zwiał" spod krzyża. Gdzie była pozostała jedenastka? Gdzie podziali się pozostali? Jan nie zrobił nic więcej, po prostu wsłuchał się w ton, jakim biło serce Boga. To wystarczyło... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz