sobota, 31 maja 2014

[NOWE MEDIA]: KUP PAN LAJKA NA FEJSBUKU


Pisałem Wam już o różnych dziwnych zjawiskach jakie występują w Internetach, ale ostatnio moją uwagę przykuły w sposób szczególny ogłoszenia, jakie można spotkać np. na Allegro. Jest to też pewien efekt niezwykle popularnego na Twarzoksiążce farmingu.


Załóżmy, ze prowadzicie jakiś serwis - ot, na przykład bloga tak jak ja, wrzucacie nowe posty, zapraszacie znajomych, opowiadacie o swoim nowym dziecku niemal przy każdej okazji, a  liczba followersów...  ani drgnie. Zaczyna Was dopadać frustracja, bo silicie się ile się da, a nie  przynosi to efektów. No i zaczynacie kombinować. Co zrobić żeby jednak statystyki podskoczyły do góry?
Macie dwa rozwiązania, albo zaczynacie myśleć nad przeorganizowaniem swojego projektu, tak by naprawdę zwrócił uwagę znajomych i/lub grupy docelowej do której mierzycie, albo idziecie drogą na skróty i  np. kupujecie lajki na Allegro. To nie żart, tak się dzieje naprawdę.  Około 1 000 [słownie; tysiąc] fanów możesz mieć za dychę z groszem, a 10 000 [słownie; dziesięć tysięcy] za niecałe dwie stówki -  brzmi śmiesznie?  -  niekoniecznie.


Nawet jeśli wydaje się Wam, że to poroniony pomysł, to pomyślcie sobie o tym w ten sposób;  jest jakieś wydarzenie, które pozwala na założenie farmy. Nie wiem -  kolejne Bijemy rekord polubień dla Myszki Miki albo Donalda, niekoniecznie Kaczora -  ludzie chwytają temat i lajkują, a właściciel Fanpage'a [farmy] posiada już całkiem zacną bazę polubowników -  powiedzmy 50-70 tyś.  Wbrew pozorom nie jest to większy kłopot, wystarczy tylko  "polecieć" na emocjonalnej górce - jak w przypadku nieuleczalnie chorej na raka uczestniczki 2536 edycji kolejnego wokalnego reality show czy młodego chorego na białaczkę wolontariusza WOŚP -  i farma jest i to całkiem przyzwoita, a już w ogóle majstersztykiem żerowania na ludzkiej naiwności była wrzutka, z tym, że w wyniku braku folii na wyświetlaczu do rozdania jest  500 iPhone'ów tralala... A teraz przeliczcie sobie; 70 000* 171 PLN/ 10 00= ? 1197 PLN Macie wypłatę do ręki, która sama do Was przyszła.


Dla jasności, nie popieram i nie popierałem żadnej formy farmingu. Tworzących farmy uważam za złodziei [gdyż bez Waszej wiedzy sprzedają Was jako towar - polubowników, dla strony, której na oczy nie widzieliście, a mało tego, może wcale Was nie interesować, lub obrażać] a tych, którzy kupują, za naiwniaków, którzy wydają kasę na poprawienie sobie statystyk, tyle że jeśli kogoś coś nie interesuje, to w końcu zrobi porządek na swoim profilu i w efekcie lwia część zakupionych lajków w końcu odpłynie i trzeba kupić je jeszcze raz, a to nakręca rynek, choć (ponoć) ceny i tak pospadały. W końcu tych, którzy bez opamiętania lajkują wszystko co jest przez te 15 sekund "trendy" za jeszcze większych naiwniaków. Jasne, że każdy może sobie założyć stronę i przerobić ją na farmę, tak że typowy pochłaniacz Twarzoksiążki, nie jest w stanie rozpoznać które jest które. Ale chyba każdy ma rozum i jest w stanie domyślić się, że Bijemy rekord dla kogoś, kto właśnie odszedł z tego świata - raczej nie został założony przez przyjaciół tej osoby. Jeśli się mylę, chętnie wysłucham Waszej opinii w komentarzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz