piątek, 16 maja 2014

NOWE MEDIA: ONA [Refleksja]

Zakładam, że jesteś już po projekcji filmu, inaczej gorąco zachęcam Cię, abyś przerwał czytanie, obejrzał film i dopiero wtedy wrócił do lektury postu...

Z pozoru świat, jak widzimy w tym filmie niczym się nie różni od tego, który nas otacza. Naprawdę ciekawie pokazana jest także relacja jaka zachodzi między Theodore'm a Samanthą. W którymś momencie być może zaczynamy im kibicować, jednocześnie coraz bardziej zaczyna w nas narastać napięcie jak ta miłość się zakończy?  Jaki będzie jej finał?

I najważniejsze. Czy naprawdę komputery mogą mieć uczucia?

W tak prosty a zarazem porywający sposób pokazana jest relacja pomiędzy człowiekiem i maszyną. Czyż każdy z nas nie marzy o tym, by poznać kogoś tak wyjątkowego, z kim "dobrze jest dzielić życie?"  Nawet jeśli jest on po prostu sztuczną inteligencją... Przecież spotyka nas tyle rozczarowań, podobnie jak Theodore'a -  i każdy poszukuje swojego klucza do szczęścia, nawet jeśli będzie kosztować milion dolarów i będzie sztuczną inteligencją. Każdy z nas szuka właśnie takiej wyjątkowej relacji i posiada pragnienie poznawania i odkrywania z drugim człowiekiem...

Ciężko ująć w kilku słowach o czym ten film jest, a raczej jakie przesłanie niesie ten obraz. Ba, pewno jest o poszukiwaniu szczęścia, bliskości, odnajdywania siebie w drugim człowieku, ale przede wszystkim o kruchości i słabości ludzkich relacji, stracie, bólu z tym związanym i nieuchronności tego, że wszystko się zmienia.

Na pewno nie jest to film łatwy. Pomimo jednak dramatu jaki przeżywa Theo, finał jest bardziej aniżeli rokujący na nadzieję.  Theo chociaż przeżywa ogromny dramat,  wraca do życia. Przecież on praktycznie nie funkcjonował w realnym świecie! Nie wiemy jak potoczyły się dalej jego losy, ale możemy założyć, że po przeczytaniu listu jaki Theo napisał do swojej żony pod koniec filmu,  można się domyślić, że zaszła w nim diametralna zmiana.

Na koniec, jako pointę, przywołam [z pamięci] słowa Theodore'a kiedy opowiada Samnthcie o swojej byłej żonie. Theodore mówi w którymś momencie, że jak na nią patrzy to go denerwuje, ale z nikim nie był w tak intymnej relacji jak właśnie z nią i z nikim nie przeżył tylu wspaniałych chwil... I tego właśnie chciałbym Ci życzyć, Drogi Czytelniku. Byś nawet w chwilach złych potrafił docenić swoją Drogo[cenną] Połówkę i  powiedzieć sobie, że nawet jeśli teraz jest źle, to przecież to, co nas łączy, to coś wyjątkowego. A jeśli jeszcze jej nie spotkałeś, nie ustawaj w nadziei :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz